top of page
"O`błędny balladzista" - tak oto widzę obecnie siebie
Jerzego Kołodzieja, głównego sprawcę i winowajcę poniższych zdarzeń.



Gams | 2 maj | Mezzoforte | Cztery szmery
SUPER GRUPA 72
Iw studenckim klubie Gwarek rozpoczyna się przygoda muzyczna nawiedzonej grupy licealistów spod szyldu Gams. Nieświadom swoich czynów zgłosiłem grupę na konkurs muzycznych formacji Polski Południowej. Na paru gitarach i lutniach sensacyjnie wyśpiewaliśmy pierwszą nagrodę. To wtedy, wraz z moimi wspaniałymi przyjaciółmi: Jerzym Różyckim, Andrzejem Piskorzem, Staszkiem Urbanem, Stanisławem Golcem i innymi, wyśpiewaliśmy ballady: „Ludzie nie ukrywajcie swych uczuć“, „Ballada Andrzejkowa” oraz „Nieśredniowieczna pieśń”, będące w dalszej działalności stałymi punktami programowymi. Główną nagrodę przyznaną przez szefa jury Dariusza Michalskiego był wspaniały puchar przechodni, wykonany w formie dorodnego kosza wiklinowego na preciosa do prania.



„2 maj”
od 72 nowa nazwa i koncerty w klubach studenckich całej Polski. Do składu dołączyli następni muzycy: Tadeusz Malicki leader innej formacji, który wzbogacił stronę wokalną i twórczą, wprowadzając skrzypków Ireneusza Kardasza oraz Aleksandra Oleksego.
„Srebrna Spirala 73”
pierwsza nagroda za piosenkę „Kamienny Diabeł“ ( T.Malickiego) Następny przełomowy moment to pojawienie się nowych muzyków z Akademii Muzycznej w Katowicach: Gosi Hanak (puzon i flet), Jasia Hawryszkowa (fagot), oraz Piotra Furtasa (skrzypce) studenta wydziału rozrywkowego, który stał się nadwornym dyrygentem i wyczulił nas na sprawy aranżacji, zwłaszcza tych ze stylizacją klasyczną. Piotr wsławił się również wprowadzeniem do składu uroczej wiolonczelistki Barbary Szczerek, która miała niezwykły pseudonim artystyczny Tratwa, po tym jak ponoć „trzy kreatywne tenory” zwodowały 100-letnie cello na basenie uczelni. To nie wszystkie zasługi dyrygenta, w krótkim czasie Basia została moją żoną, a ja student Politechniki zostałem karnie zesłany do Średniej Szkoły Muzycznej w Gliwicach.
„74 pierwsze koty …”
Zagraniczne występy dla „żaków” w Czechosłowacji, NRD oraz spektakularny epizod koncertowy z ramienia „Famy” dla marynarzy radzieckich w Świnoujściu, co zostało odnotowane przez wszystkie agencje postępowego świata.



Festiwal Studencki w Krakowie 75
Jedna z Nagród Głównych w Krakowie za piosenkę „Z wiosną“ („Wiosenne amory“). Na bazie inspiracji harmonicznej Tadka Malickiego napisałem muzykę i tekst. Całość przyozdobiła niezwykła aranżacja Piotra Furtasa z klasyczną fugą i kodą. Utwór okazał się pierwszym hitem radiowo-telewizyjnym z vokalem Jerzego Różyckiego. Wkrótce potem Jurek został bestialsko przechwycony przez „Królową Marylę” i „Gang Marcela“. To miło ze strony „Różysia”, iż pozwolił mi w programach TV szczerzyć zęby do jego aksamitnego głosu.





WAIA i Estrada Śląska 79
wsparła nas i wprowadziła w profesjonalne koncerty estradowe przy nieocenionej pomocy menagera Emanuela Mentla i dyrekcji firmy. Liczne koncerty (około 1200), również w innych estradach, nierzadko w towarzystwie międzynarodowych, doborowych gwiazd. Zaistniał również pierwszy recital Świąteczny w TVP2 Katowice. Śląski Jazz Club i Mikołaj Osiadły (dosłownie na 30 lat osiadły jako prezes) lokował nas na imprezach i programach TVP Polski Południowej.
Suita Modlitwa 77
Olbrzymie przygotowania do suity „Modlitwa“, z udziałem znamienitego Choru Politechniki Śląskiej. Jednak naiwnością było w tamtych czasach wystawienie w Krakowie tego ambitnego projektu. Znowu mój błąd, a może pójście pod prąd? Nie dość ze „2 maj” to jeszcze do tego powyższa idea modlitewna. Pani Olga uznana, wszechmocna jurorka rozdeptała projekt, a niezwykle czujna cenzura zablokowała nagranie w Polskim Radio. Cudem zachowało się wdzięczne „Tobie preludium“.
MEZZOFORTE 78
Po okresie klubów studenckich, „Rotundy“ i „Famy“ przyszedł czas na zmianę nazwy zespołu, by nie mogła być kojarzona politycznie. Tak powstało „Mezzoforte“, a „2 maj“ przetrwał jako regularne święto imieninowe w gliwickim klubie „Spirala“ „...ta zgraja gdy się noc przybliża w dniu „drugiego maja” decybeli i wyczynia wielkie harce (jaja)...”To właśnie w epoce Beatlesów, co słychać w warstwie muzycznej, student architektury Andrzej Klimczyk napisał pierwszą wersję o klubie Politechniki Śląskiej. Po latach dowiedziałem się iż Andrzej w swoim środowisku zaistniał jako soc-renesansowy Leonardo da Klimczi. Wracamy do „zgrai”, dołączyli do nas: brat wiolonczelistki Janusz Szczerek (altowiolista i klawiszowiec) oraz niezwykły wesołek perkusista Jasiu Orzechowski, twórca wielce pouczającego rock&rolla o nazbyt ambitnym szczurze, co „ze zbyt wysokiego muru spadł i złamał sobie w dupie gnat” (dosadną ilustracje wykreował nieznośnie utalentowany wyżej wspomniany Andrea Leonardo).




.jpg)
Orkiestra Polskiego Radia w Katowicach 82
Po odblokowaniu możliwości nagrań, dokonaliśmy wiele rejestracji pod dyrekcja Jerzego Miliana. To wszystko przyniosło nowe kontakty z bardzo dobrymi aranżerami i instrumentalistami co dalej zaowocowało dwoma TV- recitalami w Warszawie (Na dobranoc) i w Katowicach (Rok & Barok), Trzeba wspomnieć o udziale w kilkudziesięciu rozrywkowych programach TV. Największym powodzeniem z tego okresu cieszyła się ballada „Jutro w moim domu”, którą skomponowałem jako uczniak LO a życie dopisało akcenty o rodzinie. Był to de facto mega hit a niezliczona ilość emisji w Polsce i całej Europie okazała się niezwykle miłym zaskoczeniem. Reżyser tego nagrania z Polskiego Radio Katowice Andrzej Prugar był od zarania dziejów do ostatnich twórczych zmagań bardzo nam pomocny.


Opole 83
Jeszcze się kraj nie przebudził z błogiego letargu stanu wojennego, a my tu sadzimy premierę piosenki o tęsknocie za wolnością. „Pozostało takie miejsce“ z tekstem krakowskiego poety i odwiecznego przyjaciela zespołu Lesława Faleckiego. Rezonans widowni był entuzjastyczny. Oczywiście to nie mogło umknąć uwadze fachowców od słusznych treści, następnego dnia utwór został wycięty z emisji TV na całą Polskę. Za malutcy byliśmy na tak odważne treści. „...i znowu sobie zadałem pytanie, czy to naiwność, czy też słuszne działanie?...”
Telewizyjna Lista Przebojów 83-84.
Psy szczekają...Po festiwalu objawiła się nowa możliwość docierania do słuchaczy. Dla „TV Listy” zaproponowaliśmy całą serię piosenek. Zaś reakcja telewidowni była zdumiewająco dla nas przychylna co natychmiast przekładało się na zaproszenia koncertowe. W TVP uruchomiliśmy nowych solistów, jak: Anielska Aneta w duecie z Igorem, który skomponował jedna z ładniejszych ballad tamtego okresu („Koronki białych kwiatów”), Bogusław Smolka z „głosem jak dzwon” a „urodą silną jak cios” („Pod piegowatą datą“), Włodek Lechwar- niezwykle sceniczny żywioł estradowy („Brak Danych“). Piosenki natychmiast wchodziły na czołowe miejsca listy utrzymując się tam przez wiele miesięcy.
Tego było za wiele i nieuchronnie musiała nadejść fala hamująca. Wszechmocne komisje festiwalowe i radio-tv zaczęły blokować nowe propozycje, a nam nie udało się trafić pod opiekę impresaryjną tak zwanych. mocnych osób w stolicy.
1985 „Cztery Szmery“ (podgrupa Mezzoforte)
podgrupa „Mezzoforte“ miała być wesołą alternatywą (lata wcześniej również zabawowo-taneczną) do poważnych stylizacji. I tu znowu wyszła niezamierzona igraszka o posmaku politycznym. Piosenka „Gdy weszli na górę“ stała się alegorią do absurdalnych działań rządzących wojskowych. Mogło dziwić, ze nagranie przeszło i miało wiele realizacji w TV. W jednej wersji pieprzyku do świetnej kompozycji Andrzeja Piskorza (bass) dodały satyryczne rysunki architekta Andrzeja Klimczyka, tego samego autora genialnych tekstów jak „Dziewczyny z Uniwersytetu czy ”Reggae ze śniegiem” (tzw. warszawka zrobiła wiele by piosenki ukręcić), mimo tego udało się nam te pozycje wielokrotnie sprzedać Telewizji Polskiej.


Cztery Szmery

Cztery Szmery

Cztery Szmery

Cztery Szmery
1/3
„Od Bacha do Beatlesów” 87
Aby przeczekać niekorzystną falę postanowiliśmy udać się do niemieckich kurortów. Tytaniczną pracą zbudowaliśmy 50 programów na bazie klasyki, rozrywki i jazzu. Wzmocnieni przez zawodowych instrumentalistów z Akademii Muzycznej: Jolantę Ignacik (sax), Grażynę Mikę (świetny flet), Alinę Mleczko (sax), Katarzynę Wells (sax), Mariolę Cetnar (flet), Gosię Hanak (puzon) co drugi raz zagościła w składzie a przede wszystkim Joachimusa Packa jako genialnego pianistę i aranżera, zarazem nowego kierownika muzycznego.
Na wyspie fryzyjskiej Borkum, czy w Bad Dürrheim w wysokim Schwarzwaldzie oraz w małym Baden-Baden czyli Badenweiler, śpiewaliśmy nasze piosenki z równym powodzeniem w obcych wersjach językowych. Dobrze sprzedawały się kasety i płyty CD (o dziwo to w Niemczech wydaliśmy 2 płyty CD). Kompozycje i opracowania Joachimusia wzbudziły uznanie na Targach Muzycznych MIDEM w Cannes.
"GO WEST!!!"




1/2
L.jpg)


IMG_1386

IMG_1385

IMG_1384

IMG_1386
1/3
Mój zespól wyrzucił mnie z mojego zespołu 99.
W 13-stym roku działalności doszło do oczekiwanego puczu operetkowego. Nowy „genialny” dyrektor badu obiecał zbuntowanej podgrupie „złote góry” a w efekcie pogłębił neokolonialny wyzysk. Na skutek tej ohydnej intrygi dwie rodziny z uczącymi się dzieciakami przysiadły sobie na krawężniku ulicy.
Gdzie diabeł nie może...
To dzięki silnemu wsparciu mojej żony Basi prześlicznej wiolonczelistki (cytat ze Skaldów słusznie zalecony przez zauroczonych recenzentów powyższej publikacji), przejęliśmy atrakcyjną restaurację „Europa” w malowniczym jachtowym porcie nad jeziorem Bodeńskim. Idealna lokalizacja, do pracy dołączyli: córka Ludwika (jeśli chwilowo nie przebywała w Indiach) i entuzjaści z różnych krajów.
2008 Powrót do zródeł ...
Jubileusz Kultury Studenckiej Politechniki Śląskiej w Kinoteatrze X. Jak „Feniks z Popiołów” powstal na nowo zespół „2maj”. Nieodżałowani Odszczepieńcy (Tadeusz Malicki, Jerzy Różycki, Piotr Furtas) wraz Unklem Gamesem i Olafem plus młoda generacja z akademii muzycznej zebrali się, spektakularnie wystąpili, nagrali nowe wersje i nakręcili video clipy. Jak fama głosi zostali entuzjastycznie przyjęci. Szkoda, że w tym uniesieniu artystycznym zapomniano o pomysłodawcy grupy „2maj” i jednocześnie twórcy piosenek, które tak nowatorsko wykonali. Poniżej dwa clipy grupy „2maj” (2008). Tratwa wiolonczelistka i ja O’błędny balladzista przyjęliśmy powyższą iluminację jako zjawisko nadprzyrodzone...
Nasz syn Dawid
(David May - obywatel świata) ukończył studia reżyserii dźwięku w Zurichu i stał się „zawziętym” producentem muzycznym. "Jego sąsiadki to między innymi Frida z Abby i Tina Turner...",
"...dobry chłopak ten nasz syn, upiecze gwiazdom pizze, a w rewanżu zapraszany jest na pyszny ser szwajcarski, całość dopełniają polskie kabanosy i niemieckie słone paluszki..."
A tak całkiem poważnie, notowania jego kompozycji i produkcji znane są na całym świecie i cytowane przez żywioły medialne. Zdaniem rodziny najciekawsze projekty wynikają z bezspornego promieniowania talentu taty (ha...). I tu znowu pojawia się Tratwa wiolonczelistka, która forsuje wizje, aby zrealizować nienagrane dotąd materiały Mezzoforte w firmie „David May Music”
"...Jakże to piękny pomysł, oby tylko starczyło nam
woli artystycznej, czasu i zdrowia..."
bottom of page